NGO.PL | Jak przekonać polityków, żeby do deinstytucjonalizacji podeszli poważnie

PUBLICYSTYKA | źródło: ngo.pl

· ARTYKUŁ

Wiesz, na czym polega niezależne życie? To ty decydujesz, z kim chcesz mieszkać, jaki chcesz mieć kolor firanek i czy chcesz mieć psa lub kota ze sobą, czy nie. Kogo chcesz u siebie przyjąć i czy możesz przyjść o godzinie, o której chciałbyś. Każda z tych podstawowych rzeczy, o której człowiek powinien móc sam decydować, jest w instytucji trudniejsza do wyegzekwowania, a czasem po prostu zanegowana. Dlatego potrzeba jest poważna zmiana”.  Z Cezarym Miżejewskim, prezesem Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Socjalnych, rozmawiamy o deinstytucjonalizacji. 

Rafał Kowalski, ngo.pl: – Trudne słowo: deinstytucjonalizacja. Definicja wydaje się już trochę prostsza, ale za tym wszystkim kryje się kolosalna ilość działań rozłożonych na lata i liczne grupy obejmowane wsparciem. Rewolucja?

Cezary Miżejewski, prezes Wspólnoty Roboczej Związków Organizacji Socjalnych (WRZOS): − Deinstytucjonalizacja to nie jest najlepsze słowo, bo w tym całym procesie nie chodzi o likwidację instytucji, ale o zmianę sposobu ich działania, żeby najlepiej służyły ludziom. Bo w tym procesie właśnie o ludzi chodzi, i to nie o jakichś innych, chodzi o nas. Starzejemy się, my, nasi rodzice, bliscy, tracimy siły, sprawność, możemy za chwilę potrzebować pomocy.

Dlatego właśnie blisko setka osób od paru miesięcy pracuje i wspólnie szuka dobrych rozwiązań. Ale wiemy już teraz, że oprócz zaangażowania ludzi, potrzebujemy poważnego, międzyresortowego podejścia, dokumentu poważnej rangi oraz myślenia w długiej perspektywie.

Pytasz, czy to rewolucja? Rewolucja wymagająca czasu. Nie da się tego przeprowadzić z piątku na poniedziałek. Zmiana świadomości społecznej, przygotowanie samorządu. Okres do 2040 roku to najkrótszy czas, w ramach którego warto planować poważne działan

Co jest istotą oczekiwanych zmian?

Idea jest taka, żeby instytucja nie była jedynym możliwym wyborem dla człowieka, w momencie, kiedy będzie potrzebował wsparcia w codziennym funkcjonowaniu. Myślimy teraz, co i jak zmienić, żebyśmy potem nie musieli spędzać życia, w tym starości, w kilkusetosobowych ośrodkach, w obcym miejscu, z dala od tego, co znamy. Idea jest taka, żeby człowiek, jeśli tego chce, mógł jak najdłużej zostać u siebie i na swoich warunkach. Alternatywą dla instytucji mogą być więc mieszkania wspomagane, czy mieszkania adaptabilne lub inne formy, w których człowiek może żyć tak, jak dotychczas, korzystając z pomocy.

W tym kontekście właśnie możemy potrzebować wsparcia instytucji: żeby się dowiedzieć od fachowców na przykład, jak dostosować mieszkanie do potrzeb żyjącego w nim człowieka: starszego, niepełnosprawnego. Możemy potrzebować instytucji, żeby dostać wsparcie finansowe czy organizacyjne, jeśli do dobrego funkcjonowania potrzebny będzie remont, przestawienie mebli, pozbycie się progów, czy zawieszenie niżej szafek w kuchni.

Zródło: https://publicystyka.ngo.pl/jak-przekonac-politykow-zeby-do-deinstytucjonalizacji-podeszli-powaznie